Wśród setek straganów, pomiędzy którymi kłębiła się ciżbą kupców i klientów, wyróżniał się jedno stanowisko. Plandeka ze skór wszelkich, od krowich po ludzkie, okrywała stalowy stelaż. Pod plandeką w koszach, na stojakach i wieszakach było mnóstwo broni i narzędzi. Miecze, topory wisiały wśród pił i szczypiec, pobrzękując w gdy właściciel krzątał się, wśród towaru...
-Do mnie ludzie i nie ludzie.. do mnie mieszkańcy Miasta.. Troll ma wszystko czego wam trzeba.. przednia broń, pewne narzędzi.. nawet mięso peklowane.. *Ryczał górując wzrostem i głosem nad ludzką ciżbą.. *
-Dziś specjalna oferta.. mięso z kiera.. dobre słodkie, peklowane w winie.. gratis do każdego miecza..
Offline